Po ostatnim wypadzie do Czacza, z którego nota bene nigdy nie wracam z pustymi siatkami (o zdobyczach za chwilę) postanowiłam (lub też raczej postanowiono za mnie), że czas przystopować i nie przynosić do domu tyle -cytuję- śmieci. Że niby miejsca w domu coraz mniej (no może to akurat prawda) i Bóg wie, co jeszcze.
Tak więc na jakiś czas zawieszam masową produkcję pudełek, szkatułek i kuferków. Kończę również z hurtowymi zakupami na pchlich targach, choćby nie wiem ile pięknych stoliczków czy kredensów oferowano mi za bezcen... Schluss!
Ale przed takim przymusowym urlopem pokażę Wam jeszcze, co takiego upolowałam, utargowałam i czasem też "odpicowałam":
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i zapraszam ponownie.