Jako pierwsze torturom poddane zostało stare etui na płyty. Starsze roczniki pewnie jeszcze pamiętają te czasy, gdy na rynku telekomunikacji polskiej istniało tylko 3 operatorów, m.in. idea:
Po metamorfozie płyty (głównie bajki i piosenki dla dzieci) przechowujemy w tym:
Kolejnym projektem była stara plastikowa ramka na zdjęcia, która po stłuczeniu szybki i uszkodzeniu tylnej części leżała sobie cierpliwie w szafie. Kilkakrotnie miałam zamiar ją wyrzucić, ale za każdym razem moja natura chomika-artysty kazała mi odłożyć ją na miejsce...
Tak więc przeleżakowała jakiś czas, aż znalazłam odpowiednie zastosowanie:
Fajnie sprawdza się na różnych targach czy kiermaszach, bo wpada w oko każdej kobitce gustującej (podobnie jak ja) w kiczowatych wynalazkach.
Lecę dalej, dzisiaj biorę się za szycie. Efekty wkrótce.